Baśnie naszych uczniów

Baśnie naszych uczniów

Prezentujemy kolejną baśń napisaną w ramach klasowego konkursu na najpiękniejszą baśń.

Marta Czyżewska

Dawno, dawno temu za górami za lasami, w pewnym królestwie, żył król wraz ze swoją żoną i córką – królewną Weroniką. Ponieważ nie miała rodzeństwa, czuła się samotna i dlatego chciała mieć zwierzątko. Niestety, król nie chciał mieć w pałacu żadnych zwierząt. Królewna w wolnych chwilach czytała książki, bawiła się ze swoimi przyjaciółkami, ale najwięcej czasu spędzała w królewskim ogrodzie. Tam czuła się najlepiej.
    Pewnego dnia, gdy królewna bawiła się w ogrodzie, usłyszała cichutkie miauczenie. Zaciekawiona udała się w kierunku, z którego dochodził odgłos. Kiedy podeszła do tego miejsca, zobaczyła małego, wystraszonego kotka. Była biały w czarne łatki. Kotek wyglądał tak, jakby od dłuższego czasu nic nie jadł. Weronika pobiegła do pałacu i po kryjomu wzięła ze spiżarni jedzenia dla kotka, któremu nadała imię Kiki. 
    Wieczorem przy kolacji, królewna opowiedziała rodzicom o Kiki i zapytała:
– Czy Kiki mógłby zamieszkać z nami w pałacu?
 Król odpowiedział:
– Weroniko, tyle razy ci mówiłem, że nie życzę sobie w moim pałacu żadnych zwierząt. Jeśli chcesz, mogę ci kupić kotka do zabawy.
    Smutna królewna po kolacji wróciła do swojej komnaty, cały wieczór rozmyślała o znalezionym kotku. Od tego dnia, codziennie znikała w ogrodzie, gdzie bawiła się ze swoim przyjacielem.
    Pewnego dnia pałac królewski zaatakowała stado myszy. Były wszędzie! Aby ratować królestwo przed tymi szkodnikami, król sprowadzał do pałacu różne osoby, które miały pomóc w pozbyciu się tych gryzoni. Niestety, pomimo wielu prób i różnych sposobów, żadnej się to nie udało. 
    Królewna bawiąc się w ogrodzie, opowiedziała kotu o kłopotach w pałacu. Nagle Kiki przemówił ludzkim głosem:
– Weroniko, za to że się mną zaopiekowałaś ja pomogę tobie i twoim rodzicom i wypędzę myszy. Proszę weź mnie dziś ze sobą do pałacu, a obiecuję, że jutro po myszach nie będzie śladu. Królewna nie wiedziała co ma zrobić, ponieważ wiedziała, że król się rozgniewa, jeśli zobaczy Kiki w pałacu. Postanowiła jednak, że weźmie kotka ze sobą. Po powrocie cichutko weszła do swojej komnaty razem z Kiki i tam go ukryła.
    O północy, kiedy wszyscy spali, mały kotek przemienił się w wielkiego kota, wyszedł z komnaty i wyruszył na wielkie łowy. Na widok kota, wszystkie myszy uciekły z pałacu. Zadowolony kotek wrócił do swojego normalnego rozmiaru i wrócił do komaty. Zmęczony nie zauważył, że wszedł do sypialni króla.
    Następnego dnia, kiedy król się obudził, zobaczył w swojej komnacie kotka. Bardzo się rozzłościł i zaraz kazał zawołać swoją córkę. Weronika przybiegła bardzo przestraszona, a gdy zobaczyła Kiki u ojca, jeszcze bardziej się przeraziła. Zanim król zdążył coś powiedzieć, usłyszeli radosny krzyk jednego z poddanych:
– Miłościwy królu, radość, wielka radość, te wstrętne myszy nareszcie zniknęły. Nie ma ich już w cały pałacu.
    Zdziwiony król nie mógł ukryć radości. Na chwilę zapomniał nawet i Kiki, który cichutko leżał obok łoża króla. A gdy okazało się, że to dzięki temu małemu kotkowi myszy zniknęły z pałacu, król  zgodził się, żeby Kiki zamieszkał razem z nimi.
    Od tej chwili kotek mieszkał razem z Weroniką w jej komnacie, spał w specjalnie dla niego przygotowanym posłaniu i jadł ze złotej miski. Król nakazał swoim poddanym, żeby pomagali wszystkim opuszczonym zwierzętom, które spotkają w królewskim ogrodzie.

Aleksandra Mitka

Skip to content