Baśnie naszych uczniów

Baśnie naszych uczniów

Prezentujemy kolejne dwie baśnie napisane przez uczniów w ramach klasowego konkursu na najpiękniejszą baśń.

Marta Czyżewska

 SKOWRONEK
    Dawno, dawno temu za górami i lasami w małej dolinie żył sobie skowronek o imieniu Bartek. Skowronek miał złamane skrzydełko i nie mógł fruwać. Złamał sobie skrzydełko jak ratował swoją przyjaciółkę Martynkę, którą chciał zjeść kot Bonifacy. Bartkiem opiekowała się Martynka pod starym dębem. Przynosiła mu dżdżownice, by nie umarł z głodu. Nazajutrz, gdy Martynka poleciała po jedzenie dla chorego, zjawił się Bonifacy. Nie mógł uwierzyć, że skowronek sobie leży zupełnie  sam, pomyślał łatwy kąsek i porwał biednego Bartka do swojego domu. Kot pomyślał, że z Bartka będzie pyszna zupa i nastawił garnek z wodą, by go ugotować. Po pewnym czasie Martynka wróciła pod stary dąb i zobaczyła, że nie ma skowronka jej przyjaciela. Zaczęła śpiewać, nawołując Bartka. Bartek usłyszał śpiew swojej przyjaciółki i odpowiedział, głośno ćwierkając. Martynka poleciała za głosem Bartka i trafiła do domu kocura i ujrzała uwięzionego skowronka w klatce. Pomyślała,  że sama nie poradzi sobie z Bonifacym. Poleciała szukać pomocy i spotkała psa Adasia. Martynka opowiedziała Adasiowi całą historię, która się wydarzyła i pies zgodził się pomóc. Szybko udali się do domu kota i w ostatniej chwili Adaś wyrwał Bonifacemu skowronka z łap.  Adaś ostrzegł kota , że jeszcze raz zbliży się do ptaszków, to będzie miał z nim do czynienia i odeszli. Skowronki podziękowały Adasiowi za pomoc i zaśpiewały dla niego. Po kilku tygodniach Bartek wyzdrowiał i odleciał z Martynką w bezpieczne miejsce gdzie zbudowali sobie gniazdko i żyli długo i szczęśliwie.

Wiktor Jędras

MAGICZNA  PRZYJAŹŃ
Dawno, dawno temu w lesie tak gęstym jak mgła o poranku mieszkała niezwykła dwójka przyjaciół. W norze pod starym dębem żył sobie rudawy lisek Ruda Kitka, a w norce na pagórku jego najlepszy przyjaciel, jeszcze bardziej rudawy zajączek Kicuś. Inne zwierzęta zazdrościły im tej niezwykłej przyjaźni, a szczególnie dokuczał im stary wilk, który uważał, że lis nie powinien przyjaźnić się z zajączkiem, tylko go zjadać. Lisek i zajączek nie przejmowali się tym i wspaniale spędzali wolny czas.  
Aż kiedyś poszli w głąb lasu popatrzeć na świetliki. Nie zdawali sobie sprawy z tego, że stary wilk ich śledził. Nagle zając powiedział do lisa: 
– Wyczuwam coś złego. Popatrz, co się dzieje z moimi wąsikami! 
Lis spojrzał, a one ni stąd ni zowąd zaczęły świecić jak latarnia.                                      Zajączek rzekł: 
– Wracajmy do domu. 
Lis zgodził się, ale kiedy się odwrócili, ujrzeli wilka, który bez ostrzeżenia zaatakował Kicusia. Ruda Kitka rzucił się na wilka i rozprawił się z nim w parę minut. Uradowani wracali do swoich norek, zastanawiając się nad niezwykłymi wąsikami Kicusia.  
Rankiem udali się do starej, mądrej sowy po radę. Opowiedziała im historię narodzin Kicusia, na którego tuż po urodzinach spadł księżycowy pył: 
– Już wtedy było wiadomo, że jesteś niezwykły, ale dopiero teraz wiemy dlaczego. Twoje wąsiki mają moc ostrzegania przed tymi, którzy chcą zrobić krzywdę twoim najbliższym.  
Kicuś był przerażony swoimi umiejętnościami, ale lisek cieszył się, że jego przyjaciel jest taki wyjątkowy. Niedługo cały las wiedział już o magicznych wąsikach Kicusia, który dla wszystkich leśnych zwierzątek stał się bohaterem. Oczywiście tylko dla tych dobrych. Wszystkie złe zwierzęta wraz ze starym wilkiem omijały Kicusia z daleka.  
Wreszcie mieszkańcy lasu poczuli się bezpiecznie.   

Jan Kopeć 

Skip to content